niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 2 " Nawet myślałam, że to ten jedyny. "


Oprowadziłam Justina po całej szkole. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 12:45. Za 5 minut rozpoczynają się lekcję.

- Justin powinniśmy już wracać - Powiedziałam kierując się do wejścia.

- Jasne, chodźmy. - Odrzekł Justin i razem ruszyliśmy do środka. Podeszłam do swojej szafki. Wyciągnęłam z niej książki i nagle zadzwonił dzwonek na lekcję.

- Alex chodź wreszcie, bo spóźnimy się! - Powiedział Justin pomagając mi z książkami.

- Dzięki... - Szepnęłam cicho trochę zawstydzona tą akcją. Conor bardzo często nosi za mnie różne rzeczy, ale gdy Justin wziął moje książki poczułam się dziwnie taka wyjątkowa. Ruszyliśmy razem z Justinem do klasy. Kiedy weszliśmy do niej uczniowie siedzieli już w ławkach? Wszystkie oczy nagle skierowały się na naszą dwójkę. Pewnym i szybkim krokiem skierowałam się do naszej ławki. Usiadłam na krzesełko i od razu zostałam obdarowana przez Reven liścikiem.


 Conor się pytał o ciebie.
Powiedziałam, że nauczyciel kazał ci oprowadzić nowego.
Łyknął to. Będzie na ciebie czekać po szkole.
JESTEŚ MI ZA TE KŁAMSTWA COŚ WINNA!

Zaśmiałam się po nosem i odpisałam szybko przyjaciółce.

Dziękuje. Kocham Cię normalnie.
Już niedługo ci się odwdzięczę.
Moi rodzice w piątek wyjeżdżając, więc chłopcy pewnie zrobią w sobotę imprezę.

Gdy Raven przeczytała liścik wyraz twarzy diametralnie się jej zmienił. Lubiłyśmy imprezować, nawet bardzo. A do tego Raven ma chrapkę na mojego brata, więc impreza jest dobrą okazją na wyrwanie Luke.

Dwie ostatnie lekcję minęły szybko. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, poszłam do swojej szafki. Wrzuciłam do niej książki i szybkim krokiem zabierając torbę zamknęłam szafkę i ruszyłam do wyjścia. Gdy tylko opuściłam budynek moim oczom ukazał się Conor. Podbiegłam do chłopka i rzuciłam się w jego ramiona.

- Tęskniłem! - Powiedział Conor puszczając mnie ze swoich objęć.

- Też za tobą tęskniłam... - Odpowiedziałam w między czasie całując chłopaka.

-, Więc co dzisiaj robimy? Mam trochę wolnego. Może pójdziemy do mnie? - Spytał Conor śmiesznie poruszając brwiami.

- Możemy iść do ciebie! - Odpowiedziałam chłopakowi. 

Weszliśmy do domu Evansów. Od razu przywitała mnie mama Conora. Nie powiem dziwnie się czułam w jej towarzystwie z myślą, że wie, co robiłam z jej synem. No, ale to chyba normalne?!

- Jak tam dzieciaki w szkole? - Spytała Pani Evans prowadząc nas do kuchni. Usiedliśmy sobie wraz z Conorem przy stole.

- Nie miałem dzisiaj lekcji. Cały czas prawie trenowaliśmy. A co tam u ciebie Alex? - Spytał Conor odwracając głowę w moją stronę.

- U nas normalnie. Oczywiście McCras dzisiaj nas trochę postraszył Dyrektorem i mamy w klasie nowego, ale po za tym to wszystko po staremu. - Odpowiedziałam a Pani Evans podała nam talerze z obiadem.

- Czy tak normalnie to nie wiem... - Weszła do kuchni Raven.

-, Co masz na myśli? - Spytał Conor podnosząc wzrok na swoją siostrę.

- No wiesz... Jak dla mnie takie patrzenie sobie w oczy a potem znikanie na cała przerwę obiadową to dość dziwne?.. - Raven usiadła sobie na przeciwko mnie i spojrzała prosto w moje oczy. Posłałam jej złowrogie spojrzenie i bezgłośnie powiedziałam by przestała. Niestety nic to nie dało. Teraz mogłam się przygotować na wypytywanie o szczegóły przez Conora.

-, O czym ty gadasz Raven. Alex, co to za jeden ten nowy? - Spytał już dość podenerwowany Conor. Miałam już zacząć tłumaczyć się mojemu chłopakowi, gdy nagle zadzwonił mój telefon.

Wyszłam z kuchni i skierowałam się na taras. Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam imię: Beau.

A: Cześć braciszku, co tam?

B: Gdzie ty do jasnej cholery jesteś?

A: Jestem u Conora a co?

B: Wracaj tu szybko do domu! Martwimy się o ciebie. A po drugie mama ma do ciebie jakąś sprawę.

A: Dobra za jakieś 15 minut powinnam być już w domu.

B: Okay. To do zobaczenia.

Rozłączyłam się i wróciłam do kuchni gdzie Conor torturował już swoją siostrę. Próbował wyciągnąć z nie informację o "tajemniczym" nowym w mojej klasie.

- Conor muszę wracać do domu. Odwieziesz mnie? - Spytałam ratując chyba Raven. Mój chłopak tylko skinął głową, wziął kluczyki od samochodu i ruszyłam wraz ze mną do wyjścia.

Przez całą drogę Conor się do mnie nie odzywał. Atmosfera między nami była dość niekomfortowa. Jeszcze nigdy Conor się tak nie zachowywał. Prawda! Kłóciliśmy się, ale nasze "fochy" trwały dosłownie 5 minut.

Kiedy podjechaliśmy pod mój dom i już miałam otwierać drzwi by wyjść? Conor wreszcie się odezwał.

- Alex... Powiesz mi, o co chodzi? - Złapał mnie za rękę i lekko ją głaskał. Wiedział, że przez to uspakajam się wewnętrznie i ulegam mu.

- O nic nie chodzi. Po prostu nie wiem, czemu się obraziłeś. - Odpowiedziałam mu i zwiesiłam głowę w dół. Nie chciałam patrzeć w jego oczy.

- Obraziłem się, bo nie chcę cię stracić. Nie było cię na stołówce a zawsze biegłaś tam pierwsza. Spędzaliśmy ten czas razem. Dzisiaj wolałaś oprowadzać "nowego" niż spędzić czas ze mną. - Tym razem głos Conora przybrał na sile. Jego dłoń zacisnęła mocniej moją.

- Conor profesor mnie poprosił...

- Alex nie wciskaj mi tych bajeczek. Wiem, kiedy moja siostra kłamie. Kim jest ten nowy? Co on ma, czego ja nie mam? - Conor puścił moją dłoń i tym razem złapał mnie za ramiona. Uderzyło we mnie uczucie strachu. Pierwszy raz bałam się własnego chłopka.

- Ała... Puść mnie i posłuchaj. Oprowadziłam go tylko i nic więcej! Ty jesteś moim chłopakiem. Boże nawet nie znam tego chłopka! - Przemogłam strach, który po woli mnie ogarniał. Conor nadal trzymał mnie za ramiona. Zacisnął je strasznie mocno, ale po chwili poluzował swój uścisk.

- Przepraszam... Po prostu jestem za bardzo zazdrosny... - Wymamrotał przeprosiny. Oczywiście przyjęłam je. Pożegnałam się z chłopakiem i wyszłam do domu.

Gdy tylko przekroczyłam próg domu, krzyk moich braci powitał mnie. Beau, jako pierwszy do mnie podbiegł.

- Dłużej się nie dało? My tu umieramy z tęsknoty! - Krzyczał Beau. Wyminęłam go zgrabnym ruchem przy okazji rzucając swoją torebkę gdzieś w kąt korytarza. Weszłam do salonu gdzie zastałam Jai'a, Luke, moich rodziców oraz Kate. Kate?! Co ona tu robi?

- Cześć... Kate, co ty tu robisz?! - Spytałam siadając obok mojej przyjaciółki.

- Przyszłam do ciebie... Wiesz może pójdziemy do ciebie pogadać? - Spytała, po czym skierowałyśmy się razem do mojego pokoju. Gdy tylko obydwie znalazłyśmy się u mnie zamknęłam drzwi na klucz. By przypadkiem bracia nie wpadli.

- No, więc, o co chodzi? - Zadałam pytanie siadając na skraju łózka. Kate po chwili dołączyła do mnie.

- Dzisiaj, gdy wyszłaś z klasy. Ja tak samo miałam z niej wychodzić, ale przypomniałam sobie, że przecież zostawiłam książki w sali.  Wróciłam do niej, zabrałam je i już miałam wychodzić, gdy czyjaś dłoń mnie zatrzymała. Spojrzałam, kto to i zauważyłam tego nowego... - Kate opowiadała mi, co i jak a mnie coraz to bardziej ciekawiło.

-.... Najpierw spytał czy masz kogoś i tak dalej? Gdy powiedziałam, że chodzisz z Conorem gwiazdą szkolnej drużyny piłkarskiej, na początku przejął się tym. Potem zadawał jeszcze kilka pytań a na koniec spytał czy mogę mu dać twój numer... - Dziewczyna skończyła opowiadać a ja patrzałam na nią z otwartymi ustami.

- Alex ja myślę, że wpadłaś mu w oko...

*

Przez cały tydzień unikałam Justina. Było to dość ciężkie, bo na każdej lekcji siadał ze mną w ławce. Z Conorem było jakoś dziwnie. Nasze relacje trochę się pogorszyły. Gdy wstałam we wtorek zauważyłam, że na ramionach mam sińce po tym jak Conor mnie złapał. Oczywiście nikt się o tym nie dowiedziałam. Nie mogłam powiedzieć bracią, bo pewnie by go zabili.

Teraz siedzimy właśnie na ostatniej lekcji, czyli Muzyce. Pani Brown zapowiedziała, że dzisiaj rozda nam tematy projektów.
- Dobra dzieciaki! Rozdzieliłam was dzisiaj. Więc tak: Tom, Raven i Sara... Druga grupa Kate, Alex i Justin... Trzecia Lukas, Martha... - Nauczycielka dalej przydzielała nas w pary. Gdy tylko usłyszałam, że będę w parze z Justinem przeszedł mnie dreszcz. No mogłam się tego spodziewać. Siedzi koło mnie. To było nieuniknione.
- Pierwsza grupa... Robi projekt na temat sławnych muzyków. Możecie wybrać, kogo chcecie. Druga grupa. Wpływa muzyki na człowieka. Każdy z was układa piosenkę, w której wyrazi swoje emocję. Alex liczę. Że napiszesz coś również wspaniałego jak rok temu na przedstawienie.... - Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się do nauczycielki w odpowiedzi. Rok temu przedstawianie było oparte na filmie High School Musical.  Nie pytajcie mnie, kto wymyślał. Ja tylko miałam napisać piosenkę do tego i zaśpiewać. Wyszło wspaniale. Od tamtej pory jestem postrzegana w szkole, jako fenomen w kategorii muzyki.
Pani Brown tłumaczyła jeszcze do końca lekcji szczegóły związane z projektem. Ja wpatrywałam się w boisko za oknem. Conor był dość zdenerwowany. W Niedziele grają mecz.
Wpatrywałam się tak w mojego chłopka, gdy nagle usłyszałam dzwonek. Zabierając swojego książki wyszłam jak najprędzej z klasy. Skierowałam się do swojej szafki. Oczywiście wrzuciłam do niej książki i zabrałam swoją torebkę. Gdy zamknęłam szafkę ujrzałam Kate z głupim uśmieszkiem na twarzy a obok niej Justina. 
- Wiesz doszliśmy do wniosku z Justinem, że może pojedziemy do ciebie. Wiesz omówimy wszystko. Zrobimy jakiś plan i tak dalej? - Dała pomysł Kate.
- Okay. Mi pasuje. - Odpowiedziałam i poprawiłam torebkę na swoim ramieniu.
-, Więc chodźcie. Jestem samochodem dzisiaj to pojedziemy nim. - Zgodziłyśmy się z Kate i ruszałyśmy za Justinem. Po drodze spotkałam się ze wściekłym wzorkiem Raven. Mam przechlapane, jeżeli Raven powie Conorowi.
Po parku minutach znaleźliśmy się na parkingu. Justin, jako dżentelmen otworzył mi drzwi. Usiadałam na przodzie a Kate szybko wdrapała się na tyłu. Justin, gdy tylko zamknął drzwi. Okrążył dookoła samochód i zajął miejsce obok mnie. W jego samochodzie pachnie skórą i drogimi perfumami. Jak na samochód nastolatka to jest w nim czystko? Za czysto. W samochodzie Conora pachnie zwyczajnie oraz wszędzie walają śmieci i resztki jedzenia.
Justin prowadził samochód bardzo pewnie. Przyglądałam się mu, co on chyba zauważył, bo tylko uśmiechnął się nie spuszczając wzorku z drogi. Radio cicho grało a my jechaliśmy w kompletniej ciszy. Tylko ja niekiedy odzywałam się by poinformować Justina gdzie ma jechać.

Kiedy znaleźliśmy się pod moim domem? Zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go i zauważyłam imię: Conor. Od razu moje serce przyspieszyło a mnie oblało gorąco.
- Chłopak? - Zadał pytanie Justin gasząc samochód. Kiwnęłam nie pewnie głową i odrzuciłam połączenie. Wiem, że potem mi się za to oberwie, ale muszę przyznać, że po woli mam dość Conora. Do tego jeszcze ta akcja wtedy w samochodzie. Wzbudził we mnie uczucie strachu.
- Dobra chodźcie! - Powiedziałam i wyszliśmy z samochodu. Poprawiłam torebkę na ramieniu i ruszyłam tym razem, jako pierwsza.
- Alex... A Beau jest w domu? - Zadała pytanie Kate, kiedy zbliżaliśmy się do drzwi.
-, Co wy maci z tymi moimi braćmi. Tak jest! - Odpowiedziałam jej śmiejąc się. Gdy weszłam do domu. Zobaczyłam walizki na korytarzu.
- Cześć. Wróciłam! - Krzyknęłam na cały dom. Po chwili usłyszałam kłótnię bliźniaków w salonie. Moja mama wraz z tata zeszli z góry a zaraz za nimi Beau z walizką. Beau oczywiście jak i bliźniacy chodził bez koszulki po domu. Przez to usłyszałam jęk Kate za moimi plecami.
- Cześć Alex... Obiad jest w kuchni. My musimy już wyjeżdżać. - Powiedziała mama całując mnie w policzek.
- Dobrze... My będziemy robić projekt z muzyki. To jest ten nowy chłopak Justin... - Powiedziałam, na co moja mama przywitała się z Justinem. Mój tata poszedł w jej ślady.
- Siemka Alex... Cześć Kate! Jestem Beau! - Przywitał się mój brat. Uścisnął dłoń Justina po czym wraz z rodzicami zniknęli za drzwiami.
- Chodźcie do kuchni. - Oznajmiłam i ruszyłam do pomieszczenia. Gdy tylko do niego weszłam zauważyłam jeszcze ciepłą Lazanie. Od razu rzuciłam się na nią. Uszykowałam trzy talerze i nałożyłam każdemu.
- A gdzie Jai i Luke? Z tego co wiem uwielbiają Lazanie... - Spytała Kate siadając do stołu. Podałam jej i Justinowi talerz z jedzeniem po czym tylko wzruszyłam ramionami.
Kiedy Lazania została zjedzona poszliśmy do mojego pokoju. Kate od razu rzuciła się na łózko. Nie wiem czemu ale każdy coś miał do mojego łóżka. Justin usiadł na krzesełku, które stało przy biurku i uważnie mi się przyglądał.
- Dobra macie tutaj karki i długopis... ja muszę iść na chwilkę sprawdzić czy moi bracia domu nie rozwalili. - Oznajmiłam wyciągając z półki notes i długopis.
- Dobra ale jakbyś mogła to przyprowadź ze sobą Beau! - Prosiła Kate na co ja tylko przewróciłam oczami.
- A ty chcesz coś Justin. Może coś do picia? - Spytałam. Chłopak tylko uśmiechnął się do mnie i dziękując odmówił.
Zeszłam po schodach na dół. Na początku wszystko było na swoim miejscu ale gdy weszłam do salonu oniemiałam. Beau siedział na sofie i składał pranie a Jai i Luke pozakładali na głowę moją bieliznę.
- Czy wyście powariowali? - Spytałam wbiegając do salonu. Zabrałam chłopką moją bieliznę na co oni zrobili smutną minę.
- Siostra po co ty to nosisz. Mogłabyś w sumie chodzić bez majtek. Wyszło by na to samo... - Beau podniósł w górę parę moich stringów. Walnęłam go w głowę i zabrałam całą moją bieliznę.

- Po co to robicie? Nudzi wam się? - Spytałam.

- No trochę nam się nudzi...A po drugie mama dała nam takie zadanie... - Odpowiedział Jai. Pokręciłam tylko głową i zabierając swoją bieliznę schowałam ją do piwnicy. Gdzie suszyło się jeszcze więcej ubrań.

Gdy tylko odłożyłam moja bieliznę wróciłam do swojego pokoju. Justin już coś pisał na kartce a Kate jak to Kate wisiała na telefonie. 

Pochyliłam się nad Justinem by przeczytać to co pisał ale on od razu się zastawił.

- To ma być nie niespodzianka. - Powiedział chowając kartkę do kieszeni.Spojrzał w moje oczy a ja zorientowałam się, że nasze twarze są strasznie blisko siebie.

- Ładne masz oczy... - Powiedział a ja momentalnie zarumieniłam się i odwróciłam wzrok.

- Więc macie jakiś plan i w ogóle? - Spytałam zmieniając temat. Usiałam sobie na łóżku obok obok Kate.

- Każdy pisze swoją piosenkę oddzielnie. Gdy każdy z nas już skończy dopiero wtedy pokażemy sobie nawzajem nasze dzieła.. - Odpowiedział mi Justin. Uśmiechnął się do mnie co ja odwzajemniłam. Nagle do pokoju wszedł Luke a w ręce trzymał mój czerwony stanik.

- Alex zapomniałaś tego! - Pomachał mi moją bielizna przed twarzą i zaśmiał się tylko.

- Luke oddawaj to ! - Krzyknęłam czując, że się rumienie. Justin tylko się zaśmiał na moją reakcję a Kate nawet nie zdawała sobie sprawy była tak wpatrzona w mojego brata jak w obrazek.

- Oo.. cześć jestem Luke... a ty jesteś? - Podał rękę Justinowi. Ten od razu wstał i podszedł do chłopka.

- Jestem Justine Bieber.. Nowy w klasie Alex... - Przedstawił się i uścisnął dłoń Luke. Nagle mój telefon znowu zadzwonił. Spojrzałam na wyświetlacz i znowu ujrzałam imię : Conor. Odrzuciłam jak zwykle. Nie miałam ochoty z nim teraz rozmawiać. Luke rozmawiał nadal z Justinem. Więc nie zauważyli tego za to Kate wszystko widziała.

- Luke weź Justina na dół pograjcie sobie czy coś.. Ja chcę pogadać z Alex... - Odezwała się nagle Kate. Luke tylko pokiwał głową i po chwili wraz z Justinem. Zniknęli za drzwiami. Usiadłam sobie na parapecie i spoglądałam na ulicę.

- Alex co jest ? - Spytała podchodząc do mnie. Kate usiadła sobie na przeciwko mnie i wpatrywała się we mnie. Podniosłam rękawy mojej koszulki i pokazałam siniaki. Kate od razu zaniemówiła.

- To dzieło Conora! - Gdy wymawiałam jego imię poczułam formująca się w moim gardle gulę. Niespodzianie poczułam jak moje policzki staja się mokre. Kate zeskoczyła z parapetu i przytuliła mnie do siebie.

- Kiedy? - Spytała.

- Wtedy w poniedziałek, gdy dowiedział się, że oprowadzałam Justina.... Kate on się zmienił w jakiegoś potwora. Kocham go ale nie mogę być z kimś to mnie bije i tylko wykorzystuje. Dwa lata temu kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić było zupełnie inaczej. Nawet myślałam, że to ten jedyny... - Żaliłam się dziewczynie płacząc w jej ramię.

Uspokajała mnie ale gdy spojrzała na wyświetlacz oznajmiła, że musi koniecznie wracać do domu. Pokiwałam głową tylko i odprowadziłam dziewczynę do drzwi. Pożegnałam się z nią.

- Cześć Alex. Wpadnę jutro po obiedzie... - Oznajmiła  i zniknęła za drzwiami. Opanowałam swój płacz i emocję po czym weszłam do salonu gdzie chłopcy grali w jakieś bezsensowne gry.

- Kate już poszła? - Spytał Luke gdy siadłam między nim a Justinem.

- Tak... Przyjdzie jutro po obiedzie.. - Odpowiedziałam obserwując jak Jai walczy z Justinem . Nie wiem co oni widza w tych grach komputerowych ale okay.

- Jutro organizujemy imprezę.. mówiłaś jej? - Spytał Beau. Pokiwałam tylko przecząco głową.

- Napisz jej smsa. - Odpowiedziałam nawet nie spoglądając na brata.

- Justin ty też jesteś zaproszony! - Poinformował chłopka Luke, który teraz czegoś zacięcie szukał w półce.

- Z przyjemnością do was przyjdę. - Odpowiedział nie odrywając wzroku od telewizora.  Obserwowałam jak chłopcy grają. Teraz Justin grał z Beau. Luke nadal czegoś szukał w półce.

- Mam ! - Krzyknął i wyciągnął z półki butelkę Whisky. Od razu Jai rzucił się do kuchni po szklanki a Justin z Beau przerwali grę.

- Jestem samochodem. Ja nie pije! - Powiedział Justin gdy Jai wręczał mu szklankę.

- Zostaniesz na noc! Trzeba oblać początek naszej przyjaźni! - Zaśmiał się Beau i zaczął polewać Whisky. Oczywiście ja jako młodsza siostra nie miałam prawa pić. Więc tylko siedziałam i obserwowałam całe towarzystwo.

- Zostanę.. No chyba, że Alex to przeszkadza ... - Spytał Justin spoglądając na mnie. Uśmiechnęłam się do chłopka i dałam mu pozwolenie. Zastrzegłam tylko sobie, że nie śpi ze mną nikt. Luke od razu zaśmiał się spoglądając na Jai a ten podniósł ręce w geście kapitulacji. Chłopcy opowiedzieli Justinowi jak to dziwnym trafem Jai zawsze śpi ze mną w łóżku. Opowiadali także jakieś inne dziwne sytuacje, o których nawet ja nie wiedziałam.

Po jakiejś godzinie chłopcy byli już dość wstawieni. A najbardziej Jai. Chłopak siedział na krzesełku i udawał , że jedzie konno.

- Luke chodź do kuchni zrobimy coś do jedzenia! Zgłodniałem. - Beau ruszył z Lukiem do kuchni. Po chwili Jai stwierdził, że chyba potrzebuje iść do toalety. Zostałam sama z Justinem. Niby przez całą godzinę gadaliśmy ze sobą i wspaniale się ze sobą dogadujemy to i tak czułam się dziwnie będąc z nim sam na sam.

- I co tam? - Spytał nagle Justin odwracając się w moją stronę.

- Dobrze... - Odrzekłam spoglądając na chłopka. Jego oczy była hipnotyzujące. Wpatrywałam się w te brązowe tęczówki. Justin zaczął się do mnie zbliżać. Co prowadzi tylko do jednego. By uniknąć pocałunku wyrwałam szklankę z Whisky z ręki Justina i napiłam się. Skrzywiłam się na smak alkoholu ale cały czas ciągnęło mnie do niego. Nie oddałam szklanki Justinowi tylko znowu się napiłam. Chłopak patrzył na mnie z niedowierzaniem i lekkim uśmieszkiem.

- No co? - Spytałam gdy wreszcie zaczęło mnie irytować to spojrzenie.

- Nie nic, nic... Bracia ci nie pozwalają pić ?! - Spytał a z mojego gardła wydobył się chichot. Najwyraźniej alkohol zaczynał po woli na mnie działać. Nagle z kuchni wyszedł Luke z Beau trzymający jakieś chipsy i inne przekąski. Usiedli na sofie a gdy Beau zauważył w mojej dłoni szklankę z alkoholem co dziwne uśmiechnął się tylko. Myślałam, że zrobi awanturę. Po chwili dołączył do nas także Jai. Włączyliśmy film i zaczął się seans. W pokoju panował półmrok więc było dość przytulnie. Oparłam głowę o ramię Justina a ten objął mnie ramieniem w talii. Czułam , że zdradzam Conora ale coś podpowiadało mi bym nie myślała o nim tylko zaczęła korzystać z życia. Kate miała rację chyba wpadłam Justinowi w oko. Chłopak jest przystojny i bardzo miły. Chłopcy też go polubili co nie zdarza się często.

Justin nagle wyciągnął swój telefon a ja ukradkiem zobaczyłam ,że ma jakieś nieodebrane połączenia. Napisał sms's, którego treści nie mogłam zobaczyć. Usunął go gdy tylko wysłała wiadomość. Dziwne.

Mój telefon też dał o sobie znać. Wyciągnęłam go i znowu ujrzałam to samo imię : Conor. Już miałam go odrzucić gdy Justin wziął go w swoje ręce i odebrał połączenie. Chciałam mu go zabrać lecz ten wstał i skierował się na górę. Biegnąc za nim .Słyszałam jak rozmawia z moimi chłopakiem. No to po mnie.

- Alex jest teraz dość zajęta i nie może rozmawiać...Nara - Usłyszałam jak chłopak spławia Conora. Weszłam do pokoju dość wkurzona ale na mojej twarzy widniał uśmiech.

- Dziękuje... ale oddaj mi teraz telefon... -  Poprosiłam a chłopak oddał mi bez sprzeciwów telefon. Gdy dawał mi go nasze ręce się spotkały. Przebiegł przeze mnie dziwny prąd. Zbliżyłam się do Justina tak jakby coś mnie do niego ciągnęło. Nasze twarze były coraz to bliżej. Czułam jego oddech na mojej twarzy. Zamknęłam oczy chciałam tego. Chciałam go wreszcie pocałować. 
*

Jest i drugi rozdział. Postaram się dodać coś jutro.
Za błędy przepraszam!. Rozdział nie jest sprawdzony !
Zapraszam na moje inne blogi :


W następnej części:

Alex budzi się w łóżku z Justinem. Na początku wystraszy się, ale potem zorientuje się, że jej bracia też śpią w jej pokoju.
W tej części poznacie też trochę myśli Justina. 
Na imprezie Luke zacznie tańczyć z Kate, na co Raven nie będzie zadowolona.
Justin będzie cały czas trzymać się Alex. Conor przyjdzie na imprezę ze swoim kumplami.
Zaciągnie Alex do jej pokoju.
Justin wpadnie za nimi i zaczynię się kłótnia.
Alex oficjalnie zerwie z Conorem. Chłopak wścieknie się... Ale odejdzie.
Jeżeli czytacie to komentujcie! 

Byłam z siostrą na Believe i chyba się zakochałam. Płakałam na tym filmie. Nie myślałam, że będzie taki dobry. Believe jest po prostu Zajebiste.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz