Oprowadziłam
Justina po całej szkole. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 12:45. Za 5
minut rozpoczynają się lekcję.
- Justin
powinniśmy już wracać - Powiedziałam kierując się do wejścia.
- Jasne, chodźmy.
- Odrzekł Justin i razem ruszyliśmy do środka. Podeszłam do swojej szafki.
Wyciągnęłam z niej książki i nagle zadzwonił dzwonek na lekcję.
- Alex chodź wreszcie,
bo spóźnimy się! - Powiedział Justin pomagając mi z książkami.
- Dzięki... -
Szepnęłam cicho trochę zawstydzona tą akcją. Conor bardzo często nosi za mnie
różne rzeczy, ale gdy Justin wziął moje książki poczułam się dziwnie taka
wyjątkowa. Ruszyliśmy razem z Justinem do klasy. Kiedy weszliśmy do niej
uczniowie siedzieli już w ławkach? Wszystkie oczy nagle skierowały się na naszą
dwójkę. Pewnym i szybkim krokiem skierowałam się do naszej ławki. Usiadłam na
krzesełko i od razu zostałam obdarowana przez Reven liścikiem.
Conor się pytał o
ciebie.
Powiedziałam, że
nauczyciel kazał ci oprowadzić nowego.
Łyknął to. Będzie
na ciebie czekać po szkole.
JESTEŚ MI ZA TE
KŁAMSTWA COŚ WINNA!
Zaśmiałam się po
nosem i odpisałam szybko przyjaciółce.
Dziękuje. Kocham
Cię normalnie.
Już niedługo ci
się odwdzięczę.
Moi rodzice w
piątek wyjeżdżając, więc chłopcy pewnie zrobią w sobotę imprezę.
Gdy Raven
przeczytała liścik wyraz twarzy diametralnie się jej zmienił. Lubiłyśmy
imprezować, nawet bardzo. A do tego Raven ma chrapkę na mojego brata, więc
impreza jest dobrą okazją na wyrwanie Luke.
Dwie ostatnie
lekcję minęły szybko. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, poszłam do swojej szafki.
Wrzuciłam do niej książki i szybkim krokiem zabierając torbę zamknęłam szafkę i
ruszyłam do wyjścia. Gdy tylko opuściłam budynek moim oczom ukazał się Conor.
Podbiegłam do chłopka i rzuciłam się w jego ramiona.
- Tęskniłem! -
Powiedział Conor puszczając mnie ze swoich objęć.
- Też za tobą
tęskniłam... - Odpowiedziałam w między czasie całując chłopaka.
-, Więc co
dzisiaj robimy? Mam trochę wolnego. Może pójdziemy do mnie? - Spytał Conor
śmiesznie poruszając brwiami.
- Możemy iść do
ciebie! - Odpowiedziałam chłopakowi.
Weszliśmy do domu
Evansów. Od razu przywitała mnie mama Conora. Nie powiem dziwnie się czułam w
jej towarzystwie z myślą, że wie, co robiłam z jej synem. No, ale to chyba
normalne?!
- Jak tam
dzieciaki w szkole? - Spytała Pani Evans prowadząc nas do kuchni. Usiedliśmy
sobie wraz z Conorem przy stole.
- Nie miałem dzisiaj
lekcji. Cały czas prawie trenowaliśmy. A co tam u ciebie Alex? - Spytał Conor odwracając
głowę w moją stronę.
- U nas
normalnie. Oczywiście McCras dzisiaj nas trochę postraszył Dyrektorem i mamy w
klasie nowego, ale po za tym to wszystko po staremu. - Odpowiedziałam a Pani
Evans podała nam talerze z obiadem.
- Czy tak
normalnie to nie wiem... - Weszła do kuchni Raven.
-, Co masz na
myśli? - Spytał Conor podnosząc wzrok na swoją siostrę.
- No wiesz... Jak
dla mnie takie patrzenie sobie w oczy a potem znikanie na cała przerwę obiadową
to dość dziwne?.. - Raven usiadła sobie na przeciwko mnie i spojrzała prosto w
moje oczy. Posłałam jej złowrogie spojrzenie i bezgłośnie powiedziałam by
przestała. Niestety nic to nie dało. Teraz mogłam się przygotować na
wypytywanie o szczegóły przez Conora.
-, O czym ty
gadasz Raven. Alex, co to za jeden ten nowy? - Spytał już dość podenerwowany
Conor. Miałam już zacząć tłumaczyć się mojemu chłopakowi, gdy nagle zadzwonił
mój telefon.
Wyszłam z kuchni
i skierowałam się na taras. Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam imię: Beau.
A: Cześć
braciszku, co tam?
B: Gdzie ty do
jasnej cholery jesteś?
A: Jestem u
Conora a co?
B: Wracaj tu
szybko do domu! Martwimy się o ciebie. A po drugie mama ma do ciebie jakąś
sprawę.
A: Dobra za
jakieś 15 minut powinnam być już w domu.
B: Okay. To do
zobaczenia.
Rozłączyłam się i
wróciłam do kuchni gdzie Conor torturował już swoją siostrę. Próbował wyciągnąć
z nie informację o "tajemniczym" nowym w mojej klasie.
- Conor muszę
wracać do domu. Odwieziesz mnie? - Spytałam ratując chyba Raven. Mój chłopak
tylko skinął głową, wziął kluczyki od samochodu i ruszyłam wraz ze mną do
wyjścia.
Przez całą drogę
Conor się do mnie nie odzywał. Atmosfera między nami była dość niekomfortowa.
Jeszcze nigdy Conor się tak nie zachowywał. Prawda! Kłóciliśmy się, ale nasze
"fochy" trwały dosłownie 5 minut.
Kiedy
podjechaliśmy pod mój dom i już miałam otwierać drzwi by wyjść? Conor wreszcie
się odezwał.
- Alex... Powiesz
mi, o co chodzi? - Złapał mnie za rękę i lekko ją głaskał. Wiedział, że przez
to uspakajam się wewnętrznie i ulegam mu.
- O nic nie
chodzi. Po prostu nie wiem, czemu się obraziłeś. - Odpowiedziałam mu i
zwiesiłam głowę w dół. Nie chciałam patrzeć w jego oczy.
- Obraziłem się,
bo nie chcę cię stracić. Nie było cię na stołówce a zawsze biegłaś tam
pierwsza. Spędzaliśmy ten czas razem. Dzisiaj wolałaś oprowadzać
"nowego" niż spędzić czas ze mną. - Tym razem głos Conora przybrał na
sile. Jego dłoń zacisnęła mocniej moją.
- Conor profesor
mnie poprosił...
- Alex nie
wciskaj mi tych bajeczek. Wiem, kiedy moja siostra kłamie. Kim jest ten nowy?
Co on ma, czego ja nie mam? - Conor puścił moją dłoń i tym razem złapał mnie za
ramiona. Uderzyło we mnie uczucie strachu. Pierwszy raz bałam się własnego
chłopka.
- Ała... Puść
mnie i posłuchaj. Oprowadziłam go tylko i nic więcej! Ty jesteś moim
chłopakiem. Boże nawet nie znam tego chłopka! - Przemogłam strach, który po
woli mnie ogarniał. Conor nadal trzymał mnie za ramiona. Zacisnął je strasznie mocno,
ale po chwili poluzował swój uścisk.
- Przepraszam...
Po prostu jestem za bardzo zazdrosny... - Wymamrotał przeprosiny. Oczywiście
przyjęłam je. Pożegnałam się z chłopakiem i wyszłam do domu.
Gdy tylko
przekroczyłam próg domu, krzyk moich braci powitał mnie. Beau, jako pierwszy do
mnie podbiegł.
- Dłużej się nie
dało? My tu umieramy z tęsknoty! - Krzyczał Beau. Wyminęłam go zgrabnym ruchem
przy okazji rzucając swoją torebkę gdzieś w kąt korytarza. Weszłam do salonu
gdzie zastałam Jai'a, Luke, moich rodziców oraz Kate. Kate?! Co ona tu robi?
- Cześć... Kate,
co ty tu robisz?! - Spytałam siadając obok mojej przyjaciółki.
- Przyszłam do
ciebie... Wiesz może pójdziemy do ciebie pogadać? - Spytała, po czym
skierowałyśmy się razem do mojego pokoju. Gdy tylko obydwie znalazłyśmy się u
mnie zamknęłam drzwi na klucz. By przypadkiem bracia nie wpadli.
- No, więc, o co
chodzi? - Zadałam pytanie siadając na skraju łózka. Kate po chwili dołączyła do
mnie.
- Dzisiaj, gdy
wyszłaś z klasy. Ja tak samo miałam z niej wychodzić, ale przypomniałam sobie,
że przecież zostawiłam książki w sali.
Wróciłam do niej, zabrałam je i już miałam wychodzić, gdy czyjaś dłoń
mnie zatrzymała. Spojrzałam, kto to i zauważyłam tego nowego... - Kate
opowiadała mi, co i jak a mnie coraz to bardziej ciekawiło.
-.... Najpierw
spytał czy masz kogoś i tak dalej? Gdy powiedziałam, że chodzisz z Conorem
gwiazdą szkolnej drużyny piłkarskiej, na początku przejął się tym. Potem
zadawał jeszcze kilka pytań a na koniec spytał czy mogę mu dać twój numer... -
Dziewczyna skończyła opowiadać a ja patrzałam na nią z otwartymi ustami.
- Alex ja myślę,
że wpadłaś mu w oko...
*
Przez cały
tydzień unikałam Justina. Było to dość ciężkie, bo na każdej lekcji siadał ze
mną w ławce. Z Conorem było jakoś dziwnie. Nasze relacje trochę się pogorszyły.
Gdy wstałam we wtorek zauważyłam, że na ramionach mam sińce po tym jak Conor
mnie złapał. Oczywiście nikt się o tym nie dowiedziałam. Nie mogłam powiedzieć bracią,
bo pewnie by go zabili.
Teraz siedzimy
właśnie na ostatniej lekcji, czyli Muzyce. Pani Brown zapowiedziała, że dzisiaj
rozda nam tematy projektów.
- Dobra
dzieciaki! Rozdzieliłam was dzisiaj. Więc tak: Tom, Raven i Sara... Druga grupa
Kate, Alex i Justin... Trzecia Lukas, Martha... - Nauczycielka dalej przydzielała
nas w pary. Gdy tylko usłyszałam, że będę w parze z Justinem przeszedł mnie
dreszcz. No mogłam się tego spodziewać. Siedzi koło mnie. To było nieuniknione.
- Pierwsza grupa...
Robi projekt na temat sławnych muzyków. Możecie wybrać, kogo chcecie. Druga
grupa. Wpływa muzyki na człowieka. Każdy z was układa piosenkę, w której wyrazi
swoje emocję. Alex liczę. Że napiszesz coś również wspaniałego jak rok temu na
przedstawienie.... - Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się do nauczycielki w odpowiedzi.
Rok temu przedstawianie było oparte na filmie High School Musical. Nie pytajcie mnie, kto wymyślał. Ja tylko
miałam napisać piosenkę do tego i zaśpiewać. Wyszło wspaniale. Od tamtej pory
jestem postrzegana w szkole, jako fenomen w kategorii muzyki.
Pani Brown
tłumaczyła jeszcze do końca lekcji szczegóły związane z projektem. Ja
wpatrywałam się w boisko za oknem. Conor był dość zdenerwowany. W Niedziele
grają mecz.
Wpatrywałam się
tak w mojego chłopka, gdy nagle usłyszałam dzwonek. Zabierając swojego książki
wyszłam jak najprędzej z klasy. Skierowałam się do swojej szafki. Oczywiście
wrzuciłam do niej książki i zabrałam swoją torebkę. Gdy zamknęłam szafkę
ujrzałam Kate z głupim uśmieszkiem na twarzy a obok niej Justina.
- Wiesz doszliśmy
do wniosku z Justinem, że może pojedziemy do ciebie. Wiesz omówimy wszystko.
Zrobimy jakiś plan i tak dalej? - Dała pomysł Kate.
- Okay. Mi
pasuje. - Odpowiedziałam i poprawiłam torebkę na swoim ramieniu.
-, Więc chodźcie.
Jestem samochodem dzisiaj to pojedziemy nim. - Zgodziłyśmy się z Kate i
ruszałyśmy za Justinem. Po drodze spotkałam się ze wściekłym wzorkiem Raven.
Mam przechlapane, jeżeli Raven powie Conorowi.
Po parku minutach
znaleźliśmy się na parkingu. Justin, jako dżentelmen otworzył mi drzwi.
Usiadałam na przodzie a Kate szybko wdrapała się na tyłu. Justin, gdy tylko
zamknął drzwi. Okrążył dookoła samochód i zajął miejsce obok mnie. W jego
samochodzie pachnie skórą i drogimi perfumami. Jak na samochód nastolatka to
jest w nim czystko? Za czysto. W samochodzie Conora pachnie zwyczajnie oraz
wszędzie walają śmieci i resztki jedzenia.
Justin prowadził
samochód bardzo pewnie. Przyglądałam się mu, co on chyba zauważył, bo tylko
uśmiechnął się nie spuszczając wzorku z drogi. Radio cicho grało a my
jechaliśmy w kompletniej ciszy. Tylko ja niekiedy odzywałam się by poinformować
Justina gdzie ma jechać.
Kiedy znaleźliśmy
się pod moim domem? Zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go i zauważyłam imię:
Conor. Od razu moje serce przyspieszyło a mnie oblało gorąco.
- Chłopak? -
Zadał pytanie Justin gasząc samochód. Kiwnęłam nie pewnie głową i odrzuciłam
połączenie. Wiem, że potem mi się za to oberwie, ale muszę przyznać, że po woli
mam dość Conora. Do tego jeszcze ta akcja wtedy w samochodzie. Wzbudził we mnie
uczucie strachu.
- Dobra chodźcie!
- Powiedziałam i wyszliśmy z samochodu. Poprawiłam torebkę na ramieniu i
ruszyłam tym razem, jako pierwsza.
- Alex... A Beau
jest w domu? - Zadała pytanie Kate, kiedy zbliżaliśmy się do drzwi.
-, Co wy maci z
tymi moimi braćmi. Tak jest! - Odpowiedziałam jej śmiejąc się. Gdy weszłam do
domu. Zobaczyłam walizki na korytarzu.
- Cześć.
Wróciłam! - Krzyknęłam na cały dom. Po chwili usłyszałam kłótnię bliźniaków w
salonie. Moja mama wraz z tata zeszli z góry a zaraz za nimi Beau z walizką. Beau
oczywiście jak i bliźniacy chodził bez koszulki po domu. Przez to usłyszałam
jęk Kate za moimi plecami.
- Cześć Alex...
Obiad jest w kuchni. My musimy już wyjeżdżać. - Powiedziała mama całując mnie w
policzek.
- Dobrze... My
będziemy robić projekt z muzyki. To jest ten nowy chłopak Justin... - Powiedziałam,
na co moja mama przywitała się z Justinem. Mój tata poszedł w jej ślady.
- Siemka Alex...
Cześć Kate! Jestem Beau! - Przywitał się mój brat. Uścisnął dłoń Justina po
czym wraz z rodzicami zniknęli za drzwiami.
- Chodźcie do
kuchni. - Oznajmiłam i ruszyłam do pomieszczenia. Gdy tylko do niego weszłam
zauważyłam jeszcze ciepłą Lazanie. Od razu rzuciłam się na nią. Uszykowałam
trzy talerze i nałożyłam każdemu.
- A gdzie Jai i
Luke? Z tego co wiem uwielbiają Lazanie... - Spytała Kate siadając do stołu.
Podałam jej i Justinowi talerz z jedzeniem po czym tylko wzruszyłam ramionami.
Kiedy Lazania
została zjedzona poszliśmy do mojego pokoju. Kate od razu rzuciła się na łózko.
Nie wiem czemu ale każdy coś miał do mojego łóżka. Justin usiadł na krzesełku,
które stało przy biurku i uważnie mi się przyglądał.
- Dobra macie
tutaj karki i długopis... ja muszę iść na chwilkę sprawdzić czy moi bracia domu
nie rozwalili. - Oznajmiłam wyciągając z półki notes i długopis.
- Dobra ale
jakbyś mogła to przyprowadź ze sobą Beau! - Prosiła Kate na co ja tylko
przewróciłam oczami.
- A ty chcesz coś
Justin. Może coś do picia? - Spytałam. Chłopak tylko uśmiechnął się do mnie i
dziękując odmówił.
Zeszłam po
schodach na dół. Na początku wszystko było na swoim miejscu ale gdy weszłam do
salonu oniemiałam. Beau siedział na sofie i składał pranie a Jai i Luke
pozakładali na głowę moją bieliznę.
- Czy wyście
powariowali? - Spytałam wbiegając do salonu. Zabrałam chłopką moją bieliznę na
co oni zrobili smutną minę.
- Siostra po co
ty to nosisz. Mogłabyś w sumie chodzić bez majtek. Wyszło by na to samo... -
Beau podniósł w górę parę moich stringów. Walnęłam go w głowę i zabrałam całą
moją bieliznę.
- Po co to
robicie? Nudzi wam się? - Spytałam.
- No trochę nam
się nudzi...A po drugie mama dała nam takie zadanie... - Odpowiedział Jai.
Pokręciłam tylko głową i zabierając swoją bieliznę schowałam ją do piwnicy.
Gdzie suszyło się jeszcze więcej ubrań.
Gdy tylko
odłożyłam moja bieliznę wróciłam do swojego pokoju. Justin już coś pisał na
kartce a Kate jak to Kate wisiała na telefonie.
Pochyliłam się
nad Justinem by przeczytać to co pisał ale on od razu się zastawił.
- To ma być nie
niespodzianka. - Powiedział chowając kartkę do kieszeni.Spojrzał w moje oczy a
ja zorientowałam się, że nasze twarze są strasznie blisko siebie.
- Ładne masz
oczy... - Powiedział a ja momentalnie zarumieniłam się i odwróciłam wzrok.
- Więc macie
jakiś plan i w ogóle? - Spytałam zmieniając temat. Usiałam sobie na łóżku obok
obok Kate.
- Każdy pisze
swoją piosenkę oddzielnie. Gdy każdy z nas już skończy dopiero wtedy pokażemy
sobie nawzajem nasze dzieła.. - Odpowiedział mi Justin. Uśmiechnął się do mnie
co ja odwzajemniłam. Nagle do pokoju wszedł Luke a w ręce trzymał mój czerwony
stanik.
- Alex
zapomniałaś tego! - Pomachał mi moją bielizna przed twarzą i zaśmiał się tylko.
- Luke oddawaj to
! - Krzyknęłam czując, że się rumienie. Justin tylko się zaśmiał na moją
reakcję a Kate nawet nie zdawała sobie sprawy była tak wpatrzona w mojego brata
jak w obrazek.
- Oo.. cześć
jestem Luke... a ty jesteś? - Podał rękę Justinowi. Ten od razu wstał i
podszedł do chłopka.
- Jestem Justine
Bieber.. Nowy w klasie Alex... - Przedstawił się i uścisnął dłoń Luke. Nagle
mój telefon znowu zadzwonił. Spojrzałam na wyświetlacz i znowu ujrzałam imię :
Conor. Odrzuciłam jak zwykle. Nie miałam ochoty z nim teraz rozmawiać. Luke
rozmawiał nadal z Justinem. Więc nie zauważyli tego za to Kate wszystko
widziała.
- Luke weź Justina
na dół pograjcie sobie czy coś.. Ja chcę pogadać z Alex... - Odezwała się nagle
Kate. Luke tylko pokiwał głową i po chwili wraz z Justinem. Zniknęli za
drzwiami. Usiadłam sobie na parapecie i spoglądałam na ulicę.
- Alex co jest ?
- Spytała podchodząc do mnie. Kate usiadła sobie na przeciwko mnie i wpatrywała
się we mnie. Podniosłam rękawy mojej koszulki i pokazałam siniaki. Kate od razu
zaniemówiła.
- To dzieło
Conora! - Gdy wymawiałam jego imię poczułam formująca się w moim gardle gulę.
Niespodzianie poczułam jak moje policzki staja się mokre. Kate zeskoczyła z
parapetu i przytuliła mnie do siebie.
- Kiedy? -
Spytała.
- Wtedy w
poniedziałek, gdy dowiedział się, że oprowadzałam Justina.... Kate on się
zmienił w jakiegoś potwora. Kocham go ale nie mogę być z kimś to mnie bije i
tylko wykorzystuje. Dwa lata temu kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić było
zupełnie inaczej. Nawet myślałam, że to ten jedyny... - Żaliłam się dziewczynie
płacząc w jej ramię.
Uspokajała mnie
ale gdy spojrzała na wyświetlacz oznajmiła, że musi koniecznie wracać do domu.
Pokiwałam głową tylko i odprowadziłam dziewczynę do drzwi. Pożegnałam się z
nią.
- Cześć Alex.
Wpadnę jutro po obiedzie... - Oznajmiła
i zniknęła za drzwiami. Opanowałam swój płacz i emocję po czym weszłam
do salonu gdzie chłopcy grali w jakieś bezsensowne gry.
- Kate już
poszła? - Spytał Luke gdy siadłam między nim a Justinem.
- Tak...
Przyjdzie jutro po obiedzie.. - Odpowiedziałam obserwując jak Jai walczy z
Justinem . Nie wiem co oni widza w tych grach komputerowych ale okay.
- Jutro
organizujemy imprezę.. mówiłaś jej? - Spytał Beau. Pokiwałam tylko przecząco
głową.
- Napisz jej
smsa. - Odpowiedziałam nawet nie spoglądając na brata.
- Justin ty też
jesteś zaproszony! - Poinformował chłopka Luke, który teraz czegoś zacięcie
szukał w półce.
- Z przyjemnością
do was przyjdę. - Odpowiedział nie odrywając wzroku od telewizora. Obserwowałam jak chłopcy grają. Teraz Justin
grał z Beau. Luke nadal czegoś szukał w półce.
- Mam ! -
Krzyknął i wyciągnął z półki butelkę Whisky. Od razu Jai rzucił się do kuchni
po szklanki a Justin z Beau przerwali grę.
- Jestem
samochodem. Ja nie pije! - Powiedział Justin gdy Jai wręczał mu szklankę.
- Zostaniesz na
noc! Trzeba oblać początek naszej przyjaźni! - Zaśmiał się Beau i zaczął
polewać Whisky. Oczywiście ja jako młodsza siostra nie miałam prawa pić. Więc
tylko siedziałam i obserwowałam całe towarzystwo.
- Zostanę.. No
chyba, że Alex to przeszkadza ... - Spytał Justin spoglądając na mnie.
Uśmiechnęłam się do chłopka i dałam mu pozwolenie. Zastrzegłam tylko sobie, że
nie śpi ze mną nikt. Luke od razu zaśmiał się spoglądając na Jai a ten podniósł
ręce w geście kapitulacji. Chłopcy opowiedzieli Justinowi jak to dziwnym trafem
Jai zawsze śpi ze mną w łóżku. Opowiadali także jakieś inne dziwne sytuacje, o
których nawet ja nie wiedziałam.
Po jakiejś
godzinie chłopcy byli już dość wstawieni. A najbardziej Jai. Chłopak siedział
na krzesełku i udawał , że jedzie konno.
- Luke chodź do
kuchni zrobimy coś do jedzenia! Zgłodniałem. - Beau ruszył z Lukiem do kuchni.
Po chwili Jai stwierdził, że chyba potrzebuje iść do toalety. Zostałam sama z
Justinem. Niby przez całą godzinę gadaliśmy ze sobą i wspaniale się ze sobą
dogadujemy to i tak czułam się dziwnie będąc z nim sam na sam.
- I co tam? -
Spytał nagle Justin odwracając się w moją stronę.
- Dobrze... -
Odrzekłam spoglądając na chłopka. Jego oczy była hipnotyzujące. Wpatrywałam się
w te brązowe tęczówki. Justin zaczął się do mnie zbliżać. Co prowadzi tylko do
jednego. By uniknąć pocałunku wyrwałam szklankę z Whisky z ręki Justina i
napiłam się. Skrzywiłam się na smak alkoholu ale cały czas ciągnęło mnie do
niego. Nie oddałam szklanki Justinowi tylko znowu się napiłam. Chłopak patrzył
na mnie z niedowierzaniem i lekkim uśmieszkiem.
- No co? -
Spytałam gdy wreszcie zaczęło mnie irytować to spojrzenie.
- Nie nic, nic...
Bracia ci nie pozwalają pić ?! - Spytał a z mojego gardła wydobył się chichot.
Najwyraźniej alkohol zaczynał po woli na mnie działać. Nagle z kuchni wyszedł
Luke z Beau trzymający jakieś chipsy i inne przekąski. Usiedli na sofie a gdy
Beau zauważył w mojej dłoni szklankę z alkoholem co dziwne uśmiechnął się
tylko. Myślałam, że zrobi awanturę. Po chwili dołączył do nas także Jai.
Włączyliśmy film i zaczął się seans. W pokoju panował półmrok więc było dość
przytulnie. Oparłam głowę o ramię Justina a ten objął mnie ramieniem w talii.
Czułam , że zdradzam Conora ale coś podpowiadało mi bym nie myślała o nim tylko
zaczęła korzystać z życia. Kate miała rację chyba wpadłam Justinowi w oko.
Chłopak jest przystojny i bardzo miły. Chłopcy też go polubili co nie zdarza
się często.
Justin nagle
wyciągnął swój telefon a ja ukradkiem zobaczyłam ,że ma jakieś nieodebrane
połączenia. Napisał sms's, którego treści nie mogłam zobaczyć. Usunął go gdy
tylko wysłała wiadomość. Dziwne.
Mój telefon też
dał o sobie znać. Wyciągnęłam go i znowu ujrzałam to samo imię : Conor. Już
miałam go odrzucić gdy Justin wziął go w swoje ręce i odebrał połączenie.
Chciałam mu go zabrać lecz ten wstał i skierował się na górę. Biegnąc za nim
.Słyszałam jak rozmawia z moimi chłopakiem. No to po mnie.
- Alex jest teraz
dość zajęta i nie może rozmawiać...Nara - Usłyszałam jak chłopak spławia
Conora. Weszłam do pokoju dość wkurzona ale na mojej twarzy widniał uśmiech.
- Dziękuje... ale
oddaj mi teraz telefon... - Poprosiłam a
chłopak oddał mi bez sprzeciwów telefon. Gdy dawał mi go nasze ręce się
spotkały. Przebiegł przeze mnie dziwny prąd. Zbliżyłam się do Justina tak jakby
coś mnie do niego ciągnęło. Nasze twarze były coraz to bliżej. Czułam jego
oddech na mojej twarzy. Zamknęłam oczy chciałam tego. Chciałam go wreszcie
pocałować.
*
Jest i drugi
rozdział. Postaram się dodać coś jutro.
Za błędy
przepraszam!. Rozdział nie jest sprawdzony !
Zapraszam na moje
inne blogi :
W następnej
części:
Alex budzi się w
łóżku z Justinem. Na początku wystraszy się, ale potem zorientuje się, że jej
bracia też śpią w jej pokoju.
W tej części
poznacie też trochę myśli Justina.
Na imprezie Luke
zacznie tańczyć z Kate, na co Raven nie będzie zadowolona.
Justin będzie
cały czas trzymać się Alex. Conor przyjdzie na imprezę ze swoim kumplami.
Zaciągnie Alex do
jej pokoju.
Justin wpadnie za
nimi i zaczynię się kłótnia.
Alex oficjalnie
zerwie z Conorem. Chłopak wścieknie się... Ale odejdzie.
Jeżeli czytacie
to komentujcie!
Byłam z siostrą na Believe i chyba
się zakochałam. Płakałam na tym filmie. Nie myślałam, że będzie taki dobry.
Believe jest po prostu Zajebiste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz